Zainspirowana dotychczasowymi postanowieniami udałam się na spontaniczną sesję zdjęciową z moim serdecznym kolegą Pawłem (obczajcie sobie jego Instagrama - @ziolofajnie). Pewnie rozkminiacie co to za postanowienia, skoro outfit jak na Wimbledon. Stąd najświeższy wpis na tym blogu!
skórzane spodenki: Vero Moda
Przed każdymi zawodami trzeba się odpowiednio przygotować. Najlepiej na jakichś zgrupowaniach, czy obozach sportowych.
Wielkimi krokami zbliża się ślub mojej najlepszej przyjaciółki. W związku z tym postanowiłam sobie zrobić hardkorowy #BOOTCAMP
bluza: New Yorker
Trochę ostatnio mi się przytyło, więc teraz, żeby wbić się w wymarzoną kieckę świadkowej, muszę trochę popracować. Jeśli macie konta na Instagramie, to zajrzyjcie do mnie, tam na bieżąco informuję na Instastory jak mi idzie. @zamaszysciepodpisana
Postanowienia ogólne są 3,5
t-shirt: New Yorker
kajdan prawilności(łańcuch): New Yorker
0,5 Bootcamp będzie trwał 30 dni.
Nie ma sensu się dłużej męczyć. Owszem, zdrowy tryb życia wpływa na to, jak będziemy się czuć w przyszłości. Po zakończonym bootcampie nie zamierzam zakańczać przygody z dobrymi nawykami, jednak nie planuję tak restrykcyjnie przestrzegać wszelkich jego założeń.
daszek: Flying Tiger
okulary: New Yorker
1. Słodycze won!
W związku z tym, że moją dewizą życiową ostatnimi czasy było dążenie do szczęścia, to nie przejmowałam się tym, że kalorie w dalszej linii czasowej niezbyt mnie uszczęśliwią. No to na 30 dni - słodycze won!
2. Piwko to nie jest moje paliwko :(
Mamy lato, więc ciepłe wieczory lata najlepiej umili piwko. Czyli paliwko napędowe do działań wszelkich. Zatem na 30 dni - piwko won! Paliwko trzeba czerpać z samego słoneczka.
3. Sport to zdrowie!
Przez te 30 dni wpycham JESZCZE więcej ruchu i aktywności fizycznej niż dotychczas. W pracy przemierzam ponad 10 tysięcy kroków, ale to zdecydowanie za mało, jeśli chcę wbić się w obcisłą kieckę. Dorzucam: rowery, deskorolki, spacery, bieganie oraz bycie ciapą na siłowni.
buty: Puma Suede
skarpetki: noname
Trzymajcie kciuki za powodzenie misji, ja tymczasem uciekam na... basen!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz